środa, 26 listopada 2008

Podsumowanie tygodnia XIX

Jeee, wreszcie dotarły trzy nowe zabawki (w zasadzie więcej od ostatnich zdjęć).



Po pierwsze, zupełnie zapomniałem, ale dostałem przecież drugą część przygód Phoenixa Wrighta - Justice for All. Podobnie jak część pierwsza, jest zarówno po japońsku jak i po angielsku. Niestety, wciąż nie skończyłem odstatniej sprawy w pierwszej odsłonie, więc chwilowo leży sobie w folii.



Po drugie, dotarł do mnie vga box do dreamcasta. Ponieważ do tej pory miałem tylko badziewny kabel rf, po którym robiło mi się niedobrze, to bardzo się ucieszyłem. Wreszcie mogę normalnie grać w gry z makarona. W dodatku, dzięki obsługiwaniu pivota (przez monitor rzecz jasna), mogę grać w shmupsy na pełnym ekranie. Już widzę, że mi zazdrościcie.



Po trzecie, też niejako do dreamcasta, zakupiłem przełącznik sygnału vga. Nie jest jakimś ósmym cudem świata, ale działa, a to najważniejsze.



Aby przetrwać do wydania Street Fightera IV (oraz do momentu, aż TheHut łaskawie w końcu przyśle mi King of Fighters XI), postanowilem nadrobić nieco zaległości w "klasyce" gatunku. Na początek Capcom vs SNK2, jedna z crossoverowych bijatyk Capcomu (doh). Wersja na PS2 jest całkiem dobrze zrobiona, pokusiłbym się o stwierdzenie, że wręcz mamy do czynienia z wersją acrade perfect. No, jeżeli nie licząc nieco dłuższego wczytywania się poziomów. Teraz "tylko" jeszcze muszę kupić Marvel vs Capcom 2 (pytanie tylko na jaką konsolę?)

No i po piąte. Chociaż nie mam (jeszcze) Xboksa360, to mimo wszystko miałem zbunkrowane 3000 kosmopunktów Microsoftu (dziękuje ci telewizjo Fox i tobie Sarah Connor). Ponieważ nowy dashboard dał możliwość kupowania gier poprzez stronę xbox.com, to postanowiłem sprawdzić jak to działa. Niestety, nie udało mi się zakupić Dooma (blokowane po IP, więc pewnie musiałbym wejść przez jakieś proxy) oraz Ikarugi (nie mógł odnaleźć strony). Natomiast bez problemu nabyłem Pac-Mana:Championship Edition, Castlevanię: Symphony of the Night, TNMT 1989 Arcade oraz Reza HD. Niechcący też kupiłem theme do Pac-Mana (czemu gra nie jest wyświetlana jako pierwsza tylko gdzieś tak pośrodku rzeczy możliwych do kupienia?), więc teraz zostało mi całe 150 punktów.


Za to nieco pograłem w Gears of War (na PC rzecz jasna). Skończyłem właśnie pierwszy akt (na casualu), wobec czego mój gamertag (Reptil3 PL) ma już całe 20 punktów. Gierka w sumie niezła, prosta jak konstrukcja cepa, ale daje dużo radochy. Może sterowanie przy pomocy klawiatury i myszki mogłoby być nieco lepsze (szczególnie konieczność wciskania dwa razy przycisku żeby np. się rzucić w lewo), a gra oczywiście obsługuje tylko i wyłącznie oryginalne pady Microsoftu. Jakby ktoś chciał pograć w coopa, to niech da znać.


czwartek, 20 listopada 2008

Half-Life za (prawie) darmo


Z okazji 10lecia premiery pierwszej części Half-Life, Valve postanowiło nieco opóścić cenę swojej pierwszej gry. I tak, do jutra przygody Gordona Freemana można kupić za nieco ponad 1 dolara.
Wystarczy wejść na Steama.

środa, 19 listopada 2008

Podsumowanie tygodnia XIX

No cóż, miałem poczekać aż pojawią się kolejne nabytki (a te płyną i płyną), ale jescze się nie doczekałem. Trzeba więc pisac o czymś innym.
Po pierwsze, w Ikariam (org) rozpoczęła się wojna. Pierwsza gildia na serwerze wykryła w swoich szeregach szpiega innej gildii. Mój alians, jako sprzymierzeniec Stoików (tych pierwszych) przystąpiliśmy do działań wojennych. Ponieważ cała sytuacja nieco mnie zaskoczył, musiałem na gwałt nadrabiać zaległości. Niestety, nie było lekko, bo moją stolicę obrał na cel jeden z przeciwników. Trochę mnie złupił, ale nie tak strasznie jak mogłoby być. W każdym razie otrzymałem nauczkę i teraz trzymam sensowną bazę wojskową na każdej wyspie. Jeszcze trochę muszę poczekać, aż uda mi się wybudować odpowiednią flotę (stocznie potwornie długo się upgrejduje).
Na drugim serwerze, na szczęście, wojny nie było. Ale i tam postanowiłem zwiększyć swoją siłę bojową (szczególnie, że takie zalecenia przekazał generał gildii). Stąd też rozbudowa ostatniej wyspy idzie bardziej ociężale, niż przewidywałem.
A ponadto...
Próbowałem grać w demo Left 4 Dead. Niestety, nie do tego Valve mnie przyzwyczaiło. Mimo najszczerszych chęci nie miałem sobie pograć w coopa z g40stem i cienisławem. Za każdym razem wyskakiwał błąd połączenia i to bez różnicy, który z nas próbował hostować grę. A porty z pewnością były przepuszczone prawidłowo. I o ile wiem, nie tylko my mieliśmy podobne problemy. O dziwo, nie było większych błędów z graniem z przypadkowymi ludźmi.
Sama gra nie jest zła, ale jakoś niespecjalnie mnie L4D zachwyciło. Wszystko jest trochę szarobure. Owszem, to tylko jeden poziom, ale z pewnością nie zachęciło mnie to do zakupu. Jasne, strzelanie do zombiaków jest fajne, coop dla 4 osób też jest doskonałym pomysłem, ale czegoś tu brakuje. Nie wiem, jak szybko gra by mi się znudziła (no chyba, że to miałaby być gra do grania po kwadransie naraz). Szczególnie, jeżeli miałbym zapłacić za to prawie 150zł. Po wrażeniach z dema, gotów jestem dać za to może 70zł. Sorry, no bonus.
Z innych gier, udało mi się ukończyć dwa tytuły. Pierwszym jest Castlevania: Dawn of Sorrow, czyli premierowa odsłona serii na DSa. Generalnie, to solidna choć niewiele wprowadzająca do gatunku Metroidvania. Zdecydowanie, Konami mogło sobie odpuścić rysowanie runów rysikiem, bo to bardziej przeszkadza niż pomaga.
Do tego ukończyłem Kim Possible: Kimmunicator. Nie wiem, czy widziałem kiedykolwiek cały odcinek tej kreskówki, ale gierka bardzo mi się podobała. Tęsknię za takimi oldskulowymi platformówkami Disneya. Tu mamy bowiem powrót do korzeni. Żadnego biegania w środowisku 3D - idziemy w prawo (czasem w lewo), skaczemy i bijemy przeciwników. A to wszystko w niezłej grafice 2.5D. Szkoda tylko, że gra ma praktycznie zerowe replayability, bo poleciłbym ją każdemu.
No i to tyle na dziś. Czekam na zakupy.

poniedziałek, 10 listopada 2008

Nadrabianie zaległości

Właśnie mi przypomniano, że faktycznie dość dawno nie pisałem nic. Trzeba to zmienić. Oby tylko zapału starczyło mi na więcej niż 1-2 posty :(

No to do dzieła. Najpierw pochwalimy się zakupami z ostatnich dwóch miesięcy, a co.






Mój DS to przede wszystkim maszynka do rpgów i gier przygodowych. Stąd też postanowiłem sobie zakupić Final Fantasy 3 na DSa. Szczególnie, że akurat była promocja w sklepie w Anglii i z wysyłką wyszło mnie 13 funtów (a funt jeszcze wtedy był dość tani). Niestety, wiele nie pograłem bo najpierw chcę przejść 1 i 2.



No oczywiście, że musiałem kupić Phoenixa Wrighta. Niecałe 50zł, to cena której nie mogłem się oprzeć. Gierka jest świetna, choć dopiero ostatnia sprawa widać, że powstawała z myślą o DSie. Bardzo się odróżnia od pozostałych. Gra mimo japońskiej okładki jest też całkowicie po angielsku.


Wiem jedno. Jak ktoś cchce kupić grę Atlusa powinien to zrobić bezzwłocznie, bo później może być za późno. Będąc tego świadom wysupłalem parę groszy na drugą część świetnego (choć trudnego) Etrian Odyssey.




Miałem wcześniej polską podstawkę Titan Questa, ale nie miałem dodatku. Ja wiem, że za psie pieniądze można teraz kupić ten drugi w polskiej wersji językowej. Ale znów. Ta wersja wraz z wysyłką z Anglii kosztowała mnie mniej (no, może tyle samo), co topsellerowe wydanie. No i jest po angielsku, co eliminuje ewentualne problemy z aplikacją fanowskich patchy.




No co? Dreamcasta nie widzieliście? Działa, był tani, czego chcieć więcej?



Z nową konsolą trzeba było zamówić dodatkowe zabawki. Pad zawsze się przyda, szczególnie że kosztuje 10 dolców, a adapter do podłączenia padów z PS2 też jest niezła inwestycją. Chociaż d-pad na padzie dreamcastowym jest bardzo przyzwoity, to są lepsze rozwiązania do grania w bijatyki czy strzelanki.



Wiem jedno. Już nigdy, przenigdy nie kupię gry Games for Windows Live w Polsce. Nie obchodzi mnie kto zawinił - wydawca (Cenega) czy Microsoft. Jeżeli wersja pecetowa wspiera tę usługę, to ja rządam do niej dostępu. Więc pa pa cenego. Nie zarobisz na mnie ani na GTA4, ani na Tomb Raiderze: Underworld. Szczególnie, że GTA4 wraz z wysyłką z Anglii kosztuje mniej niż 120zł. Więc tym bardziej musiałbym być kretynem, żeby płacić więcej, a otrzymywać (potencjalnie) mniej.
A Fallout 3? W sumie nie wiem. Byłem tak zdegustowany, że zakładka live nie działa, że ledwo tworzenie postaci przeszedłem. Ale do gry wrócę, niedługo.



Zanim przejdę FF3, trzeba zmierzyć się z pierwszymi odsłonami, prawda? Zakasałem więc rękawy i zakupiłem w Kanadzie wersję na GBA dwóch pierwszych części. Trochę było drogo, ale nigdy nie kupię gry na GBA na allegro. Za dużo użerania się z piratami.



Lubię bijatyki, choć głównie te 2D. Przez pewien czas chciałem nabyć porządnego arcade sticka do PS2 w Play Asia, ale zostały wszystkie wyprzedane. Postanowiłem więc sięgnąć po drugą w kolei rzecz, czyli porządny pad do bijatyk. Ponieważ kupić saturnowego pada do PS2 kupić jest niezmiernie ciężko, sięgnąłem po tego, specjalnego pada stworzonego z myślą o 15o leciu serii Street Fighter. Co by nie mówić jest świetny. D-Pad jest bardzo porządny, 6 klawiszy doskonale sprawdza się w większości bijatyk, bez konieczności kombinowania z triggerami.
Ale arcade sticka też kupię, nie ma bata.



No i na sam koniec, aby uczcić wyjście Gears of War 2, zakupiłem część pierwszą. Nie, tak naprawdę to grę zamówiłem 19 września, ale otrzymałem dopiero w listopadzie. Ale to już zupełnie inna historia, którą z pewnością niedługo opowiem.

Uf sporo tego. A to wciąż nie wszystkie zakupy, które powinienem otrzymać w tym miesiącu.