środa, 23 lipca 2008

Podsumowanie tygodnia XV

Dawno nic nie pisałem. Ale złożyło się na to kilka rzeczy. Przede wszystkim sporo się "namęczyłem" z nowym komputerem. Z całego serca chicalbym też "podziękować" Intelowi za "wspaniałe" sterowniki do X3100, gdyż nie mogę na niej ustawić standardowej rozdzielczości monitora (czyli 1680x1050).

Po zmianie komputera wziąłem się więc za nadrabianie zaległości. A to oznacza, że liznąłem wielu rzeczy po trochu.
Przede wszystkim, odkąd Blizzard zapowiedział Diablo 3, stwierdziłem że warto będzie sobie przypomnieć część wcześniejszą.
Na całe szczęście, Blizzard pozwolił na ściągnięcie wersji gry wraz z dodatkiem ze swoich stron, więc nie musiałem grzebać się i szukać płytek z grą. Tradycyjnie już postanowiłem zagrać barbarzyńcą, bo jestem prostym człowiekiem i nic tak nie budzi mojego respektu jak wielki topór czy inny miecz dwuręczny. W każdym razie, postanowiłem iść w topory. I jak będzie możliwość zaczę rozwijać trąbę powietrzną.
Niestety, wciąż jestem w akcie pierwszym. Chodzę sobie teraz po koszarach i szukam młota. Więc to i następne zadanie i idziemy dalej. Jakby ktoś chciał grać wspólnie, to niech da znać.

A sama gra? Poza grafiką (eh, 800x600 wygląda brrr), nie jest tak najgorzej. Jasne, plecak jakiś taki dziwny jest, dużo gorszy niż w późniejszych naśladowcach (Mythos czy Titan Quest). Prawie nic tu się nie mieści jak będziemy mieli parę flakonów z napojami. Podobnie mała jest skrytka, którą mamy w mieście. Człowiek jednak szybko przyzwyczaja się do dobrych rzeczy.
Poza tym, zupełnie zapomniałem, jaka ta gra była rozbudowana. Ostatnio jednak sporo grałem w Mythosa (RIP?), a tam plansze nie są jakoś specjalnie duże. Tu nie tylko świat na powierzchni jest duży, to jeszcze
Poza tym, na Steamie zakupiłem byłem Puzzle Questa, bo kosztował całe 13 dolarów (promocja była). Do tej pory grałem w zasadzie tylko w demo, więc stwierdziłem, że takiej promocji nie ma się co sprzeciwiać. Nawet wersja polska od CDP kosztuje więcej.

Wciąż nie znudziło mi się Ikariam. Na obydwu serwerach zdobyłem po piątej wyspie, ale nie było łatwo muszę przyznać. Ale teraz powinno być już trochę szybciej, bo nie tylko na obydwu mam po dwie wyspy z marmurem, to na .org także dwie wyspy z winem. No i moje imperia się dzięki temu dość szybko (tak mi się wydaje) rozwijają.

No i na froncie konsolowym zacząłem przechodzić Shadow of Rome. Ewidentnie na fali Gladiatora (rzymski legionista walczący jako gladiator, chociaż z innych pobudek), Capcom postanowił zrobić grę o walkach na arenie. I trzeba przyznać, że silnik do tego, zrobili przyzwoity. Powiedziałbym, że nawet bardzo dobry. Krew sika hektolitrami, odrąbywane członki latają po ekranie. Cud miód i orzeszki.
No, ale Capcom nie byłby Capcomem, gdyby czegoś nie zwalił potwornie. Otóż, postanowili, że gra tylko o gladiatorach byłaby nudna, więc dodali elementy skradanki. I tu jak nietrudno się domyśleć, gra nie błyszczy. Powiedziałbym, że wręcz śmierdzi. Szkoda, że nie da się ich w jakiś sposób ominąć.

niedziela, 6 lipca 2008

Podsumowanie tygodnia XIV

Ah. Jak miło znowu mieć PS2. Podobnie jak za pierwszym razem, odpaliłem sobie pierwszą moją grę na tę konsolę - Jak & Daxter. To naprawdę to wciąż doskonała platformówka.
Grając w tę grę, sobie właśnie uświadomiłem, jak bardzo doskonałymi developerami jest Naughty Dog. To jedna z niewielu gier na PS2, gdzie faktycznie nie uświadcza się napisu Loading (czy też w ogóle dogrywania poziomów). No dobra, przy odczytywaniu stanu gry trzeba odczekać ze 3 sekundy, a przy powtarzaniu wyścigów jakąś sekundę widzimy czarny obraz, ale to naprawdę wszystko. Tak naprawdę najdłużej się czeka na początkowe logo. Aż szkoda, że takich gier tak mało wyszło na PS2, nie mówiąc o tej generacji konsol.
W zasadzię grę już skończyłem i niedługo możecie spodziewać się mojej jakiejś recenzji tego tytułu. Chyba nie zdradzę za dużo, jeżeli powiem, że gra mi się bardzo ale to bardzo podobała. Zdobyłem wszystkie 101 orbów, a to oznacza, że to jedna z niewielu gier, które skończyłem praktycznie na 100% (praktycznie, bo parę jajek pewnie mi umknęło).
Przy okazji, po pokazaniu światu, że Diablo 3 jednak powstaje, Blizzard dodał do swojego sklepu cyfrową wersję Diablo 2. W zasadzie można się było tego spodziewać w momencie, kiedy wyszedł patch, który zdejmował zabezpieczenie cd. No, ale teraz mam przynajmniej do grania obydwie wersje - PL i ENG, w zależności od mojego widzimisię mogę zagrać w dowolną z nich. W niedługim czasie pewnie ponownię odpalę Diablo 2, żeby sobie przypomnieć jak świetnym studiem jest Blizzard, no i czymś się zająć w oczekiwaniu na część trzecią.
No i jeszcze Ikariam. No cóż, wielkie zmiany nastąpiły.
Początkowo, na serwerze .org, zrobiłem sobie piąte miasto (drugi marmur). Niestety, w międzyczasie admini postanowili wprowadzić kolejny patch do gry, który zupełnie uniemożliwił mi zabawę z grą. W wersji 0.2.5 kary za korupcję (a korupcja była wszędzie, gdzie poziom budynku gubernatora był niższy niż ilość miast -1) były dotkliwe, ale do przeżycia. W wersji 0.2.6 stały się mordercze. Nagle miasta zaczęły wymierać, bo nie byłem w stanie dostarczać tylu wina czy wymian kulturowych. Po prostu porażka.
W efekcie, postanowiłem jedną ze starszych kolonii w ogóle zniszczyć (szabrując jej zapasy i niszcząc budynki), gdyż będę mógł do niej wrócić w momencie, kiedy rozbuduję moje miasta do odpowiedniego poziomu.
Teraz nie mam więc żadnego miasta z siarką (ta jest dość tania na rynku i wciąż dostępna), za to dwa miasta z marmurem. Lepsze to niż nic.
Na serwerze .com, na którym też przymierzałem się do zbudowania kolejnej kolonii na szczęście wszystko trwało wolniej i nie zdążyłem się dalej skolonizować zanim na org nie pojawił się patch. Dzięki temu, teraz i na tym serwerze postanowiłem się rozbudować zanim powiększę ilość miast. Narazie mam obsadzone 2 z 4 wysp i powoli (bardzo powoli) przymierzam się do trzeciej.