niedziela, 1 stycznia 2012

Grostanowienia noworoczne 2k12

Na początek, muszę niestety się przyznać, że żaden z zamierzonych celów w 2011 r. nie został osiągnięty.


Co gorsza, kupka wstydu zamiast zmaleć, zwiększyła się o 0.3 punkta procentowego do 71.6%.

Niestety, ilość skończonych w tym roku gier był zdecydowanie mniejszy niż rok temu (z 30 do 16), co związane jest z bardziej przyziemnymi sprawami. Bywa. Na swoją obronę powiem, że nie wybierałem prawie żadnych tytułów, które da się przejść w 30 minut żeby sobie poprawić statystykę.


Małe podsumowanie zakupów:

  • W 2011 nabyłem 102 gry (o 24 mniej niż w 2010 więc jest ok)
  • 11 na Xboxa 360 vs 91 na PC
  • 8 gier bez obniżki o co najmniej 50%. Były to:

  1. Magicka - w sumie za zakup w pierwszym tygodniu była jakaś obniżka + darmowe DLC, więc nie wiem czy to się nie wyrównuje, ale na wszelki wypadek wrzucam to na listę.
  2. Deathsmiles - lubie strzelanki, więc chciałem nagrodzić Risisng Star za wydanie tego tytułu. W dodatku nie byłem pewien jak duży nakład wydano tego tytułu.
  3. Deadly Permonition - po obejrzeniu dwóch Endurance Runów na Giantbomb wiedziałem, że tę grę muszę mieć, mimo że poziom wyszlifowania pozostawia wiele do życzenia.
  4. Witcher 2 (edycja kolekcjonerska) - w zasadzie preordera złożyłem w 2010, ale grę dostałem dopiero w 2011.
  5. Duke Nukem Forerver (w dodatku wersję Balls of Steel) - nie spodziewałem się wiele po tym tytule, ale to kawał historii. Patrząc wstecz mocno chybiona inwestycja, bo gra jest tania jak barszcz (o jakości nie wspomnę).
  6. Beyond Good & Evil HD - w sumie mam już wersję PC, ale chyba chciałem nagrodzić Ubi za wydanie tego nieco zapomnianego tytułu.
  7. Jamestown - kolejny shmup, w dodatku niezależnie wydany i zajebisty
  8. Dungeons of Dredmor - kolejna gra niezależna, tym razem fajny roguelike.

  • 36 kupionych gier to były gry niezależne (głównie wchodzące w skład jakiś indie bundli),
  • 47 kupionych na wyprzedażach Steamowych (8 na GOG, a tylko po 1 na wyprzedażach Originu i Gamersgate).
  • 4 gry dostałem w prezencie: Alien Breed 2 za kupony na Steamie, Sequence od Feepa, który rozdawał go każdemu chętnemu użytkownikowi NeoGAFu, Alice: Madness Returns w ramach rewanżu od Michała, i DiRT3 dzięki promocji AMD (też od Michała).

Na jakie gry najwięcej poświęciłem czasu w 2011 r? Tradycyjnie muszę zaufać serwisowi Raptr, chociaż wiem, że sporo w tym roku grałem odłączony od sieci, więc statystyki są nieco niekompletne. W dodatku Raptr nie ma klienta pod MacOS więc część grania pod tą platformą jest nierejestrowana.


Project Gotham Racing 4 (30 godzin). Pewnie bym spędził na tym tytule dużo więcej czasu, ale zadowoliłem się przejściem wszystkiego na srebro + trochę wyższych ocen. Trochę szkoda, że nie zapowiada się, że zobaczymy kiedyś PGR5, bo gierka była zacna. Niestety, w czasach kiedy MS wypuszcza Forzę co 18 miesięcy, byt innych wyścigów od tej samej firmy jest pozbawiony sensu.








Outland (15 godzin) - całkiem sympatyczny action-adventure na XBLA. W sumie nie wiedziałem, że aż tyle zajęło mi przejście, myślałem, że góra 5-6 godzin.













Stuntman: Ignition (12 godzin) - nawet nienajgorsze „wyścigi”, gdzie wcielamy się w kaskadera kręcącego filmy. Do ideału brakuje lepszego framerate, bo gra momentami mocno klatkuje.










Star Wars: Jedi Knight: Mysteries of Sith (11 godzin) - kurcze jedyny pecetowy tytuł w zestawieniu. Ale przynajmniej dobry FPS.












Enslaved: Odyssey to the West (10 godzin) - całkiem odprężająca gra przygodowa. Gdyby nie kiepski framerate była by jedna zdecydowanie lepsza.









Być może, zamiast Enslaved powinna być na liście The Darkness, bo Raptr pokazuje że spędziłem 20 godzin jako Jackie Estacado, ale wiem, że tak mniej więcej połowę (do kościoła) grałem w poprzednim roku, później jeszcze lekko grindowałem achievementy. Starbreeze zna się na zabawie światła i cienia, ale strzelankę zrobiło z tego mocno przeciętną (podobnie jak było z Riddickiem). Niemniej, nie żałuję, bo sama gra jest dobra.


No to plany na rok 2012?

  1. Kończyć więcej gier. Kupka wstydu ma zejść do 66.6%, bez wykrętów. A to oznacza, że nie kupować tytułów nawet tylko dlatego, że są tanie. Jak są teraz tanie (szczególnie na Steamie), to znaczy że będą równie tanie w przyszłości, albo nawet będą jeszcze tańsze.
  2. Nie kupować gier jeżeli nie są co przecenione o co najmniej 66%. Znowu, daję sobie 6 tytułów, którymi mogę nagrodzić twórców większą kwotą (jedną z nich na pewno będzie Torchlight 2, to wiem na pewno).
  3. Skończyć wreszcie te tytuły, które mam pozaczynane i poodkładane na później. W szczególności chodzi o Personę 4, Batman: Arkham Asylum, Rainbow Six: Vegas, Final Fantasy IV.
  4. zacząć w końcu ponownie pisać na tym blogu :)

PS. Dziękuję również ekipie gameplay.pl, za to że pamiętali i POKE :)

Brak komentarzy: