Ostatni tydzień grania, upłynął na macaniu różnych tytułów, bez większego zaangażowania się w konkretny tydzień.
W Golden Sun dotarłem dopiero do Imil. Trochę mi się para kończy. Ilość losowych walk jakby znacznie wzrosła. Nie mam nic przeciwko losowym walkom jako takim, ale co za dużo, to niezdrowo.
Wiem, zrobiliście świetny silnik i chcecie się nim pochwalić, ale dajcie na wstrzymanie. No cóż, dam grze jeszcze trochę czasu.
Z Game Givaway of the Day (naprawdę polecam, w końcu nic nie może pobić gry za darmo), ściąnąłem parę tytułów:
Atlantis Quest, to milion siedemnasty klon Bejeweled, który mocno przypomina opisywany 7 Wonders. Zamiast cudów świata, budujemy różne przedmioty związane ze światem antycznym (w pierwszym poziomie grecką amforę, później tarczę i popiersie) poprzez przesunięcie odpowiednich elementów na dół planszy. Prócz tego, zdobywamy bonusy, które mozna użyć w dowolnym momencie. Problem w tym, że w pewnej planszy na 3 czy 4 świecie, natrafiłem na klocek, który przez przypadek cofnął mnie na początek świata. Głupie, i zupełnie niepotrzebne.
Dałem sobie z grą spokój.
Aqua Bubble to klon Bust-A-Move. Strzelamy z armatki kolorowymi kulkami i próbujemy połączyć je w grupki co najmniej 3. Graficznie jest całkiem ładne, ale coś średnio czuję tę grę. Inna sprawa, że Bust-A-Move nigdy do moich ulubionych gier nie należało.
W Glyphos zostało mi jakieś 50 zagadek. Nadal się gra świetnie. Chociaż jest tylko jedna muzyczka, zupełnie mi to nie przeszkadza, bo bardzo mi się podoba. Może do końca tygodnia uda mi się ją skończyć. Niemniej, każdy posiadacz PocketPC powinien się z grą zapoznać. Kosztuje raptem 30zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz